Oczywistym dla każdego z nas jest to, że każde z urządzeń, jakie mamy zamontowane w domach możemy ustawić na fazę optymalnej pracy. Czyli takiej, która to spełnia nasze oczekiwania, jak również i jest najbardziej efektowna. Jednakże zanim dotrzemy do niej w obszarze, jakim cechują się sieci cieplne, musimy poświęcić bardzo dużo czasu na obserwacją, jak również i różnego rodzaju manipulacje. Nie każda z nich jednak jest wykonywana właściwie.
By natrafić na najbardziej optymalną fazę pracy sieci cieplnych, musimy uważnie obserwować zachowanie pieca, a co za tym idzie całego systemu. Ponieważ poszukując punktu optymalizacji, możemy narazić się na wiele szkód, spowodowanych chociażby zagotowaniem się wody, w piecu, a co za tym idzie pęknięcia jakiejś części instalacji. Dlatego też pamiętajmy, żeby nie rozgrzewać pieca na max, ponieważ to nie oznacza optymalizacji.
Optymalizacja wiąże się z osiągnięciem pożądanego efektu, w trakcie średniej pracy pieca. Czyli takiej pracy, która nie odbija się o największe jak również i najniższe temperatury. Dodatkowo należy odpowiednio ustawić pompy, jak również ich sposób działania. Dlatego też najczęściej spotykamy się z opiniami, iż optymalizacja pracy występująca w sieci cieplnej, to nie tylko regulacja pracy pieca, ale również i bezpośrednio współdziałających z nim pomp.
Dlatego jak można wywnioskować, że praca tych wszystkich elementów powinna być taka sama. Ponieważ ich spójność, jak również i jasność może doprowadzić, co najefektywniejszych z możliwych działań. Pozwalających zaoszczędzić na opale, jak również i wyprodukować tyle ciepła ile potrzeba nam by czuć się komfortowo w pomieszczeniach, w jakich przebywamy. Jak zresztą doskonale wiadomo, dziś nic nie ma za darmo, dlatego też każdy z nas stara się poszukiwać oszczędności.